Tak pokolenie Z podbija rynek pracy
Justyna Madan, strefabiznesu.pl
Osoby z pokolenia Z, czyli dzisiejsi dwudziesto- czy dwudziestokilkulatkowie rozsiadają się na rynku pracy. Zaznaczają swoją obecność nie tylko zaawansowaną znajomością social mediów i nowych technologii, ale również asertywnością i zrozumieniem w dążeniu do swojego celu. Kim są przedstawiciele najmłodszego pokolenia na rynku pracy i czy życie w firmach ulegnie wkrótce totalnej przemianie? – Częściej niż poprzednie pokolenia, idą swoją drogą. Rzadziej wybierają utarte schematy – mówią eksperci.
Tak pokolenie Z podbija rynek pracy. Te osoby idą swoją drogą, sprzyja im technologia
Definicji Pokolenia Z jest kilka, ale najczęściej pojawia się ta, że są to osoby urodzone pomiędzy rokiem 1995 a 2010. Są to więc osoby, które na rynku pracy są od niedawna, dopiero na niego wchodzą lub wejdą dopiero za kilka lat, chociaż – cytując klasyka – żadnej pracy się nie boją, więc pracować zaczynają dosyć wcześnie.
– Pierwszą pracę zaczęłam w wieku 15 lat, pracowałam na weselach jako pomoc kuchenna lub kelnerka. Zarabiałam wtedy śmieszne kwoty, 150-200 zł za cały weekend. Pierwszą pracę na cały etat zaczęłam mając 18 lat, zaraz po maturze. Pracowałam w McDonalds. Nie miałam zbyt dużych oczekiwań, zależało mi na tym, żeby się utrzymać i zapłacić rachunki. Była to najniższa krajowa, wówczas 1450 zł – opowiada Kinga, rocznik 1996.
Czy pokolenie Z zna świat bez technologii?
– Powiedziałabym, że są to osoby, które właściwie urodziły się z komórką w dłoni. Pokolenia, które umownie nazywamy X czy Y, czyli dzisiejsi 30 czy 40-latkowie jeszcze takiego dostępu do technologii nie mieli. Osoby z pokolenia Z przede wszystkim łatwo się w tych technologiach odnajdują. W naukach o zarządzaniu mówi się często o tym, że bez internetu te osoby właściwie nie są w stanie funkcjonować – tłumaczy dr Barbara Godlewska-Bujok z Katedry Prawnych Problemów Administracji i Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.
Ekspertka dodaje, że to pokolenie czerpie wiedzę z internetu, tam szuka informacji i tam się tymi informacjami dzieli. “Są też takim pokoleniem, które lubi się kontaktować, choć duża część ich życia społecznego odbywa się online.” – tłumaczy.
Dr Michał Dobrołowicz z Wydziału Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, na co dzień dziennikarz stacji radiowej RMF FM dodaje natomiast, że najstarsze osoby z pokolenia Z są trochę „pomiędzy”.
– Nie pamiętają już tajemniczych dźwięków oznaczających łączenie się z internetem, czasów, gdy w domach nie było telefonu stacjonarnego, lecz jednocześnie są to zupełnie inne osoby, niż te które urodziły się choćby dziesięć lat temu. Kiedyś mówiło się, że pokolenie zmienia się co 20 lat, natomiast teraz postęp technologiczny następuje szybko na tyle, że modyfikacja podejścia i spojrzenia, także na pracę, też jest dużo szybsza – tłumaczy.
Praca dla nich niestraszna. Pokolenie Z nie idzie utartym szlakiem
Chociaż różnią się od siebie, tak jak osoby z każdego pokolenia, Generację Z łączy kilka cech. Na pewno jest to intensywne poszukiwanie swojej ścieżki zawodowej, większa pewność siebie i asertywność.
– To są osoby, które łatwo i chętnie zmieniają pracę, nie mają takiego podejścia, jakie może mieli ich rodzice czy dziadkowie, że w konkretnym miejscu pracy, firmie, przedsiębiorstwie, urzędzie pracuje się czasami przez całe życie albo przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Ci młodzi ludzie łatwo i chętnie zmieniają pracę. Długo szukają swojego miejsca, można powiedzieć, że testują i chcą spróbować swoich sił w różnych miejscach. Mówią o tym często otwarcie, są szczere, nie traktują tego jak brak lojalności, tylko jak poszukiwania własnej ścieżki – mówi Dobrołowicz.
- Kinga, rocznik 1996 zaczynała pracę jako 15-latka, ostatecznie postanowiła rozwijać swoje umiejętności w social mediach.
- Maciej, rocznik 1996 zaczynał od konkursów turystyczno-krajobrazowych w szkole, zaocznie studiował kryminologię, zaczął pracować w wieku 20 lat jako dziennikarz, a później zwiedził wiele różnych firm od call center, przez sklepy i banki po logistykę.
- Bartek, rocznik 1995 pierwsze pieniądze zarabiał podczas zbiorów owoców w sadach, świetnie sobie radził i nie poddawał się chociaż jest osobą z niepełnosprawnością ruchową. Nie przeszkodziło mu to w wykonywaniu różnych czynności, aktualnie jest grafikiem komputerowym, co pokrywa się z realizacją jego marzeń.
- Jakub, rocznik 1999 zaczął pracować jako 16-latek w magazynie, aktualnie pracuje w gastronomii i zamierza zostać tam przez co najmniej 2 lata, ponieważ praca ta zapewnia mu stabilność finansową.
– Szukają, ale to nie oznacza, że nie nabywają doświadczenia. Te osoby może jeszcze niekoniecznie wiedzą, czego poszukują, ale na pewno wiedzą czego nie chcą. To pokolenie charakteryzuje indywidualizm, to jest też takie pokolenie osób, które wyżej się ceni i nawet jeśli z punktu widzenia starszych pokoleń oni mają jeszcze niewiele do powiedzenia, to pokolenie Z ma w sobie otwartość, ciekawość świata. Pokolenie Z ma odwagę do zmian i pozostaje wierne swoim wartościom, które niekoniecznie musimy rozumieć i zgadzać się z nimi – wymienia dr Barbara Godlewska-Bujok.
Wartości, które Generacja Z wnosi na rynek pracy
Elastyczność, łatwość porozumiewania się i znajomość nowych technologii – to wartości, które wnoszą na rynek pracy delikatny powiew świeżości i spontaniczności, który może pomóc firmom zacząć funkcjonować z zupełnie nowej perspektywy.
– Wielu moich studentów to osoby z generacji Z, mają bardzo ciekawe pomysły biznesowe, o których ja na pewno nawet bym nie pomyślała. Warto w nich inwestować. Oczywiście, nie jest tak, że teraz powinniśmy zatrudniać tylko ich. Należy pamiętać, żenajbardziej wartościowe zespoły to te zdywersyfikowane. Tak naprawdę tylko ta różnorodność zapewni nam najlepszy poziom konkurencji – wyjaśnia dr Godlewska-Bujok.
Kolejną cechą najmłodszego pokolenia na rynku pracy jest to, że nie traktują kontaktów nawiązywanych online, jako coś gorszego. – Stawiają znak równości między relacjami osobistymi, pismami i listami papierowymi z mailami, komunikatorami czy konferencjami zdalnymi. Jedno i drugie traktują równorzędnie, nie wartościują czy coś jest lepsze, gorsze. Po prostu jedno i drugie jest dla nich absolutnie naturalne i oceniają te formy raczej przez pryzmat ich efektywności, tego, co osiąga się dzięki nim – wyjaśnia dr Michał Dobrołowicz.
Social media nowym miejscem życia i pracy?
Jak tłumaczy Dobrołowicz, social media, w których osoby z pokolenia Z doskonale się odnajdują, stają się miejscem, które tworzy nowe zawody.
– Ktoś się opiekuje czy prowadzi profile w social mediach i potrafi robić to na tyle sprawnie, że faktycznie ma z tego pieniądze i to często bardzo zadowalające. To jednak nie oznacza też, że te osoby nie odnajdują się na tradycyjnych stanowiskach, w istniejących od lat zawodach i branżach – wyjaśnia ekspert.
Dodaje również, że „może coś wnoszą nowego do tych zawodów, może trochę inne podejście do pracy, większą elastyczność rozumianą jako praca z domu, praca zdalna, praca z kawiarni. Z moich obserwacji i badań wynika, że przedstawiciele Pokolenia Z bardziej zadaniowi. Skupiają się na efekcie bez względu na to, czy jego osiągnięcie zajmie im 8, 10 czy 4 godziny. Chodzi o efekt, jaki ta praca przynosi”.
Częściej niż starsze pokolenia idą własną drogą
– Postrzega się ich też tak, że mają potrzebę bycia na swoim, mają wielkie plany, myślą w dużych formatach, bywają otwarci na nowe rzeczy. Gdybym myślała o jakimś dużym, kreatywnym biznesie to pewnie dołączyłabym osoby z generacji Z – podsumowuje dr Barbara Godlewska-Bujok.
–Przedstawiciele pokolenia X czy Y mówią o Generacji Z, że jest trudne. Może dlatego, że częściej niż poprzednie pokolenia idą swoją drogą. Rzadziej wybierają utarte schematy. Często robią sobie przerwę w edukacji, tzw. gap year, żeby coś przetestować, spróbować i wtedy ewentualnie wrócić na studia albo nie wracać w ogóle do formalnej edukacji. Może to budzi obawy? Że to są drogi mniej oczywiste, niejednoznaczne, a przez to mniej przewidywalne” – zastanawia się Michał Dobrołowicz.
Tak generacja Z postrzega swoje pierwsze doświadczenia zawodowe
Maciej, rocznik 1996 – Dzięki temu, że studiowałem zaocznie, mogłem od razu w młodym wieku zacząć pracować na poważnie. Pierwszej pracy, w wieku 20 lat, bardzo się obawiałem, był to czas stresujący, ale jak to mówią – nie ma tego złego. Jako dziennikarz w lokalnej gazecie zobaczyłem miejskie obiekty z innej, niedostępnej dla wszystkich perspektywy. Brałem udział w różnych imprezach czy festiwalach, mogłem porozmawiać z gwiazdami.
Później zwiedziłem dużo firm, aktualnie pracuję w logistyce. Jakie mam marzenia? Najbardziej chciałbym mieć taką rutynową pracę polegającą na pracy na systemach i w excelu. Poniedziałek – piątek, 8 godzin, przyzwoite pieniądze i święty spokój. Ideałem byłaby możliwość pracy całkowicie zdalnej, co umożliwiłoby mi przeprowadzkę np. do Hiszpanii czy innego, cieplejszego kraju.
Bartek, rocznik 1995 – Wychowałem się na wsi, kiedy byłem dzieckiem rynek pracy nie był jeszcze zbyt rozbudowany, zadowalałem się pracą w sadach przy zbiorach. Nie byłem taki, jak wszyscy moi rówieśnicy, ponieważ byłem chory od dziecka, miałem pewne ograniczenia ruchowe i manualne, ale dawałem radę.
Myślę, że praca od najmłodszych lat ukształtowała mój charakter, poznałem wartość pieniądza. Uczyłem się w technikum informatycznym i wtedy odkryłem coś co robię dobrze i w czym się odnajduję, czyli grafika komputerowa. Można powiedzieć, że odkryłem swoje powołanie, bo robię to do dzisiaj. Jeszcze w technikum zacząłem pracować w jednym z portali informacyjnych jako grafik i człowiek od wszystkiego. Robiłem tam wiele rzeczy, od grafiki, przez rozwieszanie plakatów na przystankach po pomoc przy organizacji imprez masowych.
Najlepsze w tym wszystkim jest chyba to, że dzieciak, który zbierał truskawki i nie był całkowicie sprawny, rozstawiał później sceny na dużych imprezach i pracował fizycznie. Wydaje mi się, że nigdy nie bałem się żadnej pracy. Wiedziałem, że mogę sobie nie poradzić ale i tak próbowałem. Pracowałem też w szpitalu, jako pracownik porządkowy, na budowie, w magazynie z częściami samochodowymi. Od 15. roku życia już nie mieszkałem z rodzicami, wyprowadziłem się z bratem do większego miasta.
Kinga, rocznik 1996 – Zaczęłam studia, ale ich nie skończyłam ze względów finansowych. Aktualnie cały czas rozwijam swoje umiejętności w zakresie social mediów, mam w planach kolejne kursy i szkolenia. Chciałabym pracować przy produktach komercyjnych, obecnie pracuję w mediach.
Na pewno chciałabym zarabiać więcej, bo niestety, jak w przypadku chyba każdego kredytobiorcy, pandemia i inflacja mocno i negatywnie się na nas odbiła. Oczekiwań co do przyszłości nie mam wielkich, chciałabym pozwolić sobie na luksus życia, nie od wypłaty do wypłaty.
Jakub, rocznik 1999 – Kiedy w wieku 16 lat pracowałem w magazynie pod Krakowem, nie miałem żadnych większych oczekiwań. Po prostu chciałem zarobić na swoje wydatki. Obecnie nie mam większych planów zawodowych, pracuję w gastronomii i to z nią wiążę swoją najbliższą przyszłość, bo zapewnia mi stabilność ekonomiczną.
A co będzie później? Marzę o tym, aby wydać swoją książkę i chciałbym stopniowo kierować swoje ambicje i aspiracje właśnie w tym kierunku. Jestem świadomy, że na początku będę musiał łączyć swoją działalność artystyczną z pracą w sektorze usługowym, ale nie odstrasza mnie to.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Strefę Biznesu codziennie. Obserwuj StrefaBiznesu.pl!